Dziś owczarek niemiecki imieniem Ranger ma już dwa pełne lata, czyli jest dorosłym psem. Ale wygląda na to, że to wciąż szczeniak, tylko bardzo dziwny.
Na przykład ma już normalne uszy, ale łapy pozostały krótkie i ogólnie Ranger jest mały.
I już nie dorośnie, więc do końca życia pozostanie „pół szczeniakiem”.
To jest Ranger. I jest dorosłym psem. Chociaż nie można powiedzieć tego na pierwszy rzut oka.
Kiedy Ranger był właściwie szczeniakiem, półtora roku temu, przydarzyły mu się kłopoty - z powodu niedopatrzenia hodowcy, cały miot złapał pasożyty. Próbowali leczyć szczenięta, ale pomylili się przy określaniu rodzaju infekcji, pomyśleli o kokcydiach i okazało się, że to lamblie. W rezultacie stracono czas, a Ranger pozostawał w bardzo poważnym stanie przez kilka miesięcy. A kiedy wyzdrowiał, nowi właściciele zauważyli, że szczeniak praktycznie nie rośnie.
Lekarze ustalili, że infekcja uszkodziła przysadkę mózgową, więc pies ma karłowatość przysadkową - rodzaj karłowatości, który przesądził o dalszym losie Rangera. Jego ciało zostało uformowane, ale pozostało małe i nic nie można z tym zrobić. Nie powoduje to jednak większych problemów, poza tym, że Ranger nie wygląda na owczarka – tak jakby kpina z rasy. Ale to nie przeszkadza właścicielom kochać go!
Główne zdjęcie: binokl.cc