Bardzo wzruszające!

Wzruszające: opowieść o kocie i aniołku. Starsze pokolenie uważa, że ​​niektóre zwierzęta potrafią „poczuć” i zobaczyć, to czego my nie potrafimy… Prawda czy nie - decyzja należy do Ciebie.

W naszym świecie ostatnio bardzo brakuje takich miłych i dobrych bajek, a ta na pewno cię wzruszy.

- Pokój niech będzie z tobą - powiedział czule Anioł, siadając obok Kota na grubej gałęzi i strząsając z niej śnieg.

- Cześć - kot otworzył swoje zielone oko, spojrzał leniwie na Anioła i odwrócił się.

Anioł schował bose stopy pod skrzydłami i spojrzał w dół. Pod nimi leżał biały dziedziniec pełen śmiechu, pisków, latających śnieżek i skrzypiących kroków.

- Wspiąłeś się wysoko - powiedział Anioł, oceniając odległość do ziemi.

- Przynajmniej śnieżka Sashkina nie doleci tutaj.

Anioł skinął głową ze zrozumieniem i podniósł opuszczone skrzydła. Milczeli.

- A ty przyleciałeś po moją staruszkę? - nie odwracając głowy zapytał Kot.

Jego głos był równie leniwy, ale Anioł natychmiast zauważył, że wokół niego narasta ból i niepokój.

- Nie, ja tak po prostu.

- Ach! - Chmura niepokoju przerzedziła się.

- Każdego dnia mówi, że Anioł wkrótce ją zabierze - Kot uznał wyjaśnienie za konieczne.

- Możliwe, że przyleci inny... - znowu milczeli.

Ale najwyraźniej Kot nadal martwił się obecnością Anioła i zapytał tak obojętnie, jak to możliwe: - Dlaczego tu jesteś?

- Tak usiadłem, żeby odpocząć. Uratowałem dzieciaka przed nim samym w twoim mieście. Ah, to ciężka praca! Teraz lecę do domu.

- Więc ty, to... i od choroby, możesz?

- To zależy od rodzaju choroby. Ale mogę dużo zrobić. Jestem stróżem.

- Więc dlaczego tu siedzisz?! - ryknął nagle Kot - Chodźmy!

Poleciał na ziemię jak wicher. Anioł wylądował cicho w pobliżu. Stara kobieta była tak chuda, że ​​Anioł nie od razu dostrzegł ją wśród białych poduszek. Oczy starej kobiety były zamknięte, a jej pierś drżała, wypełniając cały pokój świszczącym oddechem, gwizdaniem i szlochem. Anioł pochylił się nad nią, położył białe skrzydła na jej piersi i zaczął coś szeptać - delikatnie i cicho. Kiedy tak stał, Kot wrzucił drewno na opał do pieca, włożył schłodzony czajnik do pieca i postawił duży kubek mleka, wsypując do niego zioła - przygotowując napój dla gospodyni. Kiedy Anioł się wyprostował, oddech starej kobiety był równy i cichy, a jej zapadnięte policzki zaróżowiły się.

- Niech sobie pośpi - powiedział do Kota.

- Jest bardzo słaba. - Kot odwrócił się i szybko wytarł oczy. Stara kobieta spała, a Kot i Anioł pili herbatę, Kot wlewał śmietankę do swojej herbaty, a Anioł uśmiechał się, patrząc na niego.

- Zostanę póki co tutaj - powiedział, mieszając miód. -Dopóki Michajłowna nie wstanie.

- Skąd wiesz, że to Michajłowna?

- Jestem aniołem. Wiem też, że masz na imię Charlik.

- A więc wygląda na to, że się poznaliśmy - zaśmiał się Kot. - A jak cię nazywać?

- Nie mamy imion. Po prostu Anioł.

Kot w milczeniu przysunął do niego śmietankę i pociągnął z kubka. Zegar tykał nad stołem, drewno na opał trzaskało w piecu, za oknem wzmógł się wiatr.

- Zapytałeś, dlaczego wspiąłem się wysoko - uśmiechnął się nagle Kot. - Okazuje się, że czekałem na ciebie.

Dodał w zamyśleniu, wsłuchując się w wiatr: - Trzeba Ci zrobić skarpetki na drutach. Dlaczego chodzisz boso po śniegu?

Główne zdjęcie: storyfox.ru