O drugiej w nocy słyszę tupot małych stóp: moja córka przyszła do mojego pokoju.
Leżę nieruchomo i ledwo oddycham. Może wróci do swojego pokoju i nie będzie mnie budzić...
- Mamo! Mamo! - woła głosem nieco ochrypłym ze snu.
- Tak… co się stało? - Ledwo mogłam odpowiedzieć, nie mogąc ukryć rozdrażnienia.
Milczy, jej oczy błyszczą w słabym świetle.
- Mamo... Kocham cię! ... - A ja Ciebie... – A ja bardziej!... Kładzie się obok i natychmiast zasypia.
Ale jej słowa wciąż wiszą w chłodnym nocnym powietrzu. Gdybym mogła ich dotknąć i wziąć, chwyciłabym te słowa i przycisnęłabym je do piersi... Cichy głos wciąż drży w powietrzu, szepcząc najlepsze słowa na świecie: Kocham cię...
Uśmiech dotyka moich ust i powoli wypuszczam powietrze, bojąc się, że to wspomnienie zniknie.
Pewnego dnia ta mała dziewczynka stanie się dorosłą kobietą... a syn młodym mężczyzną...
Pewnego dnia będę mogła sama wziąć prysznic...
Pewnego dnia spokojnie napiję się kawy i przeczytam moją ulubioną powieść...
Pewnego dnia wyjdę z domu sama, nie martwiąc się, że ktoś na mnie czeka...
Pewnego dnia odzyskam siebie...
Ale dzisiaj oddaję IM siebie w całości.
Jestem zmęczona, czasami nie mam dość siły, ale wiem, że jestem TAK kochana i TAK potrzebna.
I wierz mi, to są najlepsze momenty w moim życiu.
Główne zdjęcie: binokl.cc