Życzliwość i przyzwoitość nie zależą od wielkości portfela i sytuacji życiowej. Naprawdę uczciwi i sumienni ludzie nie łamią swoich zasad nawet w najtrudniejszych okolicznościach życiowych. Dokładnie to udowodnił 44-letni mieszkaniec Tajlandii Varalop.
Bezdomny i biedny Varalop ledwie wiązał koniec z końcem, kiedy pewnego dnia na stacji metra w Bangkoku zobaczył drogi, z wyglądu, portfel. W środku znalazł imponującą ilość pieniędzy. Za te pieniądze mógłby żyć wygodnie przez kilka miesięcy, ale przyzwoitość nie pozwalała człowiekowi przywłaszczać sobie niczego cudzego.
W środku była wizytówka mężczyzny, ale bezdomny nie mógł się z nim skontaktować. Poszedł na policję. Okazało się, że portfel należał do właściciela dużej fabryki metalurgicznej. Kiedy tamten dowiedział się, kto zwrócił mu portfel, docenił bezinteresowny i uczciwy czyn mężczyzny i postanowił mu odwdzięczyć się.
Początkowo biznesmen próbował obdarować biedaka pieniędzmi, ale po uzasadnieniu uznał, że to nie wystarczy. Bogacz, wzruszony czynem Varalopa, dał mu pracę w swojej fabryce i zapewnił mu mieszkanie.
Varalop mógł naprawdę wziąć pieniądze i wydać je na własne potrzeby bez wyrzutów sumienia. Ale właśnie dlatego, że mężczyzna nie spodziewał się żadnej nagrody za swój czyn, otrzymał ją dwukrotnie. Dzięki swojej przyzwoitości mężczyzna miał szansę radykalnie zmienić swoje życie. Przyznaje, że teraz jest naprawdę szczęśliwy, bo ma przytulny dom i nie musi już spać w metrze.
To wspaniale, że na świecie są jeszcze tacy mili i uczciwi ludzie!
Główne zdjęcie: kakao.im