Złamał mi się paznokieć. Nic wielkiego, ale psuje nastrój. Kobiety zrozumieją.
Dziś nic mi nie wychodzi: pralnia nie miała czasu zwrócić sukienki, której potrzebowałam na wieczór, nie znalazłam moich szczęśliwych butów które oddałam do naprawy, teraz ten paznokieć...
Czy jesteś na mnie zły, wszechświecie?
Wpadłam do centrum handlowego po kawę i jednocześnie zajrzałam do salonu paznokci.
Mówię do dziewczyn, paznokieć, smutno, tylko dziesięć minut, uratujcie...
A teraz siedzę i popijam kawę, naprawiają mi paznokieć.
Widzę, jak babcia podchodzi do administratora. Taka schludna. Ubrana skromnie, ale ... starannie. Z szalikiem w kolorze czapki.
Pyta:
- Czy manicure kosztuje 299 rubli?
- Tak.
- Czy to jest razem z pokryciem?
- Nie.
Babcia odeszła. Stała tam. Myślała.
To dość oczywiste: ma ostatnie trzysta rubli. I milion „dziur”, które można nimi załatać.
Ale ona nie jest babcią. Ona jest kobietą. A kobieta chce mieć zadbane dłonie. W każdym wieku.
Znowu idzie do administratora.
- Czy pokrycie kosztuje 50 rubli?
- Nie, 220.
- Dwieście dwadzieścia? - babcia cofnęła się ze strachu.
Nie, 500 rubli to jest zdecydowanie za dużo na jej kieszeń.
Zdecydowanie poprawia czapkę i odchodzi, przyciskając do siebie płaszcz. Jak upokarzająca jest bieda.
Jakie to smutne, gdy musisz wybierać między tym, co potrzebne, a tym, co konieczne. Kiedy się rozpieszczasz, to nieprzewidziane marnowanie budżetu, dziura, którą trudno potem naprawić...
Ale Kobieta. Kobieta mieszka w środku. Chce zwykłych, przyziemnych radości, takich jak nowe paznokcie w kształcie oliwki, chce zadowolona patrzeć na siebie się w lustrze, chce być piękna. Nie wyglądać na kobietę, ale być nią.
Kobiety nie mają wieku, mają stan umysłu. Stan wiosenny. Albo nie. Babci na wiosnę nie starczyło pięćset rubli. Ale jak to???
Mistrz manicure Gulya trzyma mnie za rękę. Wybacz mi, Gulya, teraz wszystko zniszczę, ale...
Podskakuję, biegnę za babcią, nie, za Kobietą. KO-BIE-TĄ!!!!!
- Proszę poczekać!!! Proszę zostać!
Odwraca się, zdezorientowana.
- Chodźmy, chodźmy na manicure - przytulam w ramiona, kieruję w stronę salonu.
- Kim jesteś? - babcia się boi.
- Ja? Nikim. Wróżką manicure. Chodźmy pomalować twoje paznokcie ...
- Nie wystarczy mi na pokrycie i manicure.
- Wystarczy. Dziś jest promocja. Co setny klient otrzymuje w prezencie manicure. Z pokryciem.
- A ja jestem setnym klientem?
- Pewnie! Setnym! Setnym na świecie ...
Babcia z niedowierzaniem idzie za mną do administratora.
- Czy to prawda, że manicure mam w prezencie? - nadal nie wierzy w swoje szczęście.
Stoję tuż za babcią, pokazuję administratorowi pieniądze i mrugam.
Administrator Lena wszystko zrozumiała.
- Tak to prawda. Po prostu nie od razu zrozumiałam. Proszę wejść na manicure. Z pokryciem.
- Och, nigdy w życiu nic nie wygrałam - mamrocze babcia, promieniejąc ze szczęścia.
Dziewczęta zobaczyły to, wszyscy się uśmiechają, mówią do babci:
- Proszę wybrać do kogo pani chce?
Babcia nie może uwierzyć w swoje szczęście:
- Dziewczyny, kochane, ale mnie to wszystko jedno. Dla mnie to obojętne. Nie widzę dobrze, robię sobie sama manicure, ale tutaj po prostu chciałam ... i to jest szczęście!
Wreszcie siada do najbliższego stołka, a administrator Lena podchodzi od tyłu i mówi:
- Zapomniałam powiedzieć, że dostanie pani również terapię parafinową dłoni w prezencie - i patrzy znacząco na stylistkę.
- Rozumiem - dziewczyna uśmiecha się, kiwa głową i zaczyna pracę.
Babcia całkowicie się rozkleja. Prawie płacze.
Wymieniamy spojrzenia z Leną. Unoszę kciuk. Śmieje się i macha ręką. To nic takiego...
Czuć w powietrzu pozytywna energie. Pachnie wiosną.
Kawa jest pyszna. Dziewczyny są ładne. A życie jest cudowne. Cóż, trudno, z moją sukienką i butami. Tak powinno być. Wieczorem nie będę najpiękniejsza na zewnątrz, ale wewnątrz będę świecić szczęściem.
Wracam do mojej Guli.
- Cóż, przepraszam - mówię.
- Coś ty, jakbym była w kinie, - śmieje się Gulya ...
Myślę, że zawsze chcę być kobietą. Tak, dokładnie „chcę chcieć”.
Chcę, żeby to się nie skończyło – kochać siebie. Potrzeba wiosny. Potrzeba miłości. Zadowolona twarz w lustrze jest bezcenna.
Krojenie warzyw na sałatkę zadbanymi rękami jest bezcenne. Uczucie piękności pomimo zmarszczek jest bezcenne.
Na mój telefon przychodzi SMS. Jeden wydawca, który niedawno wydał mój artykuł, napisał, że zarobiłam pieniądze. A wskazana kwota jest równa mojemu prezentowi dla mojej babci.
Pokazuję SMS-a Gule.
Śmieje się i mówi:
- Cóż, wow! Bumerang! Dobro zawsze wraca.
Uśmiecham się. Od razu czuję, jak Wszechświat głaszcze mnie po czubku głowy, jakby mówił: dobra robota, Olya. I cieszę się szczęściem i staję się piękna. Widzi wszystko, to jest nasz Wszechświat. I zawsze reaguje w odpowiednim czasie. A dziś Wszechświat jest bardzo szczęśliwy z powodu mojej babci. To znaczy mojej kobiety. I cieszy się z nami wiosną.
Nawiasem mówiąc, Wszechświat to także ... Kobieta!
Na zdjęciu - bohaterka postu. Kiedy poprosiłam o pozwolenie na zrobienie zdjęcia, powiedziała:
- Nawet nie pomalowałam ust ...
Mówię, prawdziwa, prawdziwa Kobieta!
Główne zdjęcie: kakao.im