Weterynarz znalazł bardzo przyjemny sposób na uspokojenie czworonożnych pacjentów. Muzyka jeszcze nie pozostawiła nikogo obojętnym.

Obecna rodzina Sadie zabrała psa ze schroniska, gdy sunia miała zaledwie rok. Wesoły zwierzak zakochał się w nowych właścicielach od pierwszego wejrzenia. Według Kaylee Simek, przybranej matki Sadie, jej pies ma wieczne święto. Promieniuje energią i jest gotowy do zabawy od rana do wieczora - z wyjątkiem dni, kiedy musi jechać do weterynarza.

foto: google

Odkąd szczeniak został po raz pierwszy zaszczepiony, Sadie po prostu nienawidzi chodzić do lekarza. Ona rozumie, że wizyta w klinice prawie zawsze wiąże się z zastrzykami i próbuje robić wszystko co potrafi, aby nie jechać do lekarza.

Kaylee próbowała robić wszystko aby jej zwierzak pozbył się strachu przed lekarzami, zmieniając kilka klinik, i w końcu spotkała doktora Noah - „śpiewającego” weterynarza, który poświęca czas na uspokojenie przestraszonych pacjentów. Ponadto w swojej klinice zrezygnował z noszenia białych fartuchów, które denerwują zwierzęta.

foto: google

Podczas pierwszej wizyty u doktora, Noah zdołał rozkochać w sobie Sadie. Sunia zwinęła się w kłębek ze strachu. Wtedy lekarz po prostu usiadł na podłodze i zaczął grać na gitarze, śpiewając liryczną piosenkę. I to zadziałało: właściciele psa byli zdumieni, jak ich zwierzak pod koniec piosenki wylizywał lekarza i spokojnie pozwolił, aby lekarz zrobił mu dwie szczepionki.

Source: facebook.com

Doktor Noah rozumie, jak stresująca może być wizyta w klinice weterynaryjnej dla wielu zwierząt. Przy pomocy muzyki stara się stworzyć pozytywną atmosferę i rozweselić swoich pacjentów.

W przypadku Sadie ta taktyka okazała się najbardziej trafna. Sunia zaufała „śpiewającemu” lekarzowi i teraz spokojnie odwiedza go. „Wciąż się boi” - mówi Kaylee - „ale on zawsze znajduje czas, aby usiąść i porozmawiać z Sadie. Chodzimy do niego co tydzień, aby wzbudzić u psa pozytywne skojarzenia. Ma wielkie serce!”

Główne zdjęcie: google.com