Zachować pracę czy pozostać człowiekiem? Ta kobieta musiała dokonać wyboru - i zaryzykowała.
Maria pracowała jako kelnerka w małej kawiarni w Teksasie. Podczas jej zmiany do sali wszedł mężczyzna i usiadł przy stole. Z wyglądu nieznajomego jasno wynikało, że był w trudnej sytuacji i być może nie miał nic do zapłaty za jedzenie.
Żaden z pracowników kawiarni nawet nie spojrzał na bezdomnego, bo dzień wcześniej kierownik dał jasno do zrozumienia, że jeśli kelner obsłuży klienta, który nie ma pieniędzy by zapłacić, koszt obiadu zostanie potrącony z jego pensji. Mimo ostrzeżenia Maria podeszła do bezdomnego i powiedziała: „Nazywam się Maria. Jeśli czegoś potrzebujesz, daj mi znać, a ja zrobię wszystko, by pomóc.”
Mężczyzna złożył zamówienie, zjadł obiad, zapłacił rachunek i wyszedł… zostawiając napiwek w wysokości 100 dolarów (ponad 5,5 tys. rubli). Do pieniędzy dołączona była kartka, która zaskoczyła Marię nie mniej niż hojność przypadkowego gościa.
„Droga Mario, wyrażam ci głęboki szacunek. Widzę, że traktujesz siebie z szacunkiem... Widać to w sposobie, w jaki traktujesz innych ludzi. Znalazłaś sekret szczęścia, twoje dobre uczynki staną się przykładem dla innych osób, które cię znają”- było napisane w kartce, która została podpisana przez właściciela kawiarni.
Stało się jasne: to był test! Właściciel lokalu udawał bezdomnego, żeby zobaczyć, jak zareagują na niego pracownicy kawiarni. Nie trzeba dodawać, że Maria nic o tym nie wiedziała. Działała zgodnie ze swoim sumieniem, traktując każdego gościa lokalu tak samo.
Właściciel kawiarni pochwalił czyn Marii, nie tylko zachęcając ją dobrym napiwkiem, ale także awansując na kierownika.
Główne zdjęcie: google.com