Dzięki Cholopanza, który jest blogerem, plaża La Puntilla, która znajduje się w Salwadorze, stała się popularna wśród turystów. Chcemy opowiedzieć szczegóły historii tajemniczej willi, która w cudowny sposób znalazła się na wybrzeżu Pacyfiku.
Mieszkańcy odkryli kiedyś na piaszczystej plaży, obmywanej przez fale, pozostałości budynku. Mimo śladów zniszczenia budynek nadal stał, ocalały kolumny i ganek oraz wnętrze.
Można tylko się domyślać jakim cudem ta willa się znalazła na La Puntilla. Jednak większość była skłonna wierzyć, że budynek znalazł się w oceanie przez huragan „Mitch”, jednym z najbardziej niszczycielskich burz tropikalnych na Atlantyku. Szalał jesienią 1998 roku, wygląda na to, że willa podróżuje od ponad dwudziestu lat. Co prawda to nie zostało jeszcze potwierdzone.
Dziennikarze wydania „La Prensa Grafica” zainteresowali się mistycznym pojawieniem zrujnowanego budynku. Dowiedzieli się, że willa była niegdyś hotelem i nazywała się Hotel Puerto Ventura. Właściciele, chcąc przyciągnąć turystów, zbudowali budynek tuż przy piaszczystej plaży. Stało się to przyczyną jego stopniowego niszczenia przez pogodę.
Z czasem hotel został zamknięty, a budynek oddano do dyspozycji związku wyznaniowego, na zdjęciu wewnątrz budynku widać Gwiazdę Dawida. Ale z powodu ciągłych zniszczeń budynek został opuszczony, a po huraganie willa całkowicie zniknęła.
Source: TikTok
Bloger Cholopanza zrobił filmik ze szczegółowym przeglądem budynku i opublikował go na YouTube i portalach społecznościowych, co sprowokowało prawdziwą pielgrzymkę wczasowiczów. Wiele osób przychodzi obejrzeć ruiny hotelu, chętnie robią zdjęcia na jego tle i kręcą wideo. Są śmiałkowie, którzy mimo niebezpieczeństwa zawalenia, wspinają się na sam dach starego hotelu by zrobić oryginalne zdjęcia.
Ciekawe, że miejscowi nie bardzo ufają tajemniczej willi i starają się do niej nie podchodzić. Miejscowi rybacy puścili już plotkę o pewnym tajemniczym nieznajomym o czarnym kolorze skóry, którego często widuje się nocą w pobliżu hotelu.
Główne zdjęcie: lemurov.net