Pewnego dnia ludzie znaleźli psa, którego mordka została oblana kwasem. Kiedy to zobaczyli, zadzwonili do Lorety, wolontariuszki z Hope For Paws, i poprosili ją, by przyjechała...
Alice
Oczywiście, miła dziewczyna nie mogła odmówić, więc od razu udała się pod wskazany adres. Widok prawie doprowadził ją do płaczu: mały pies, nieszczęśliwy, o zmierzwionej, brudnej sierści i wyliniałym ogonie, próbował jeść, znosząc straszny ból...
Kiedy się zbliżyła, Loreta pogłaskała sunię, a ona szarpnęła głową zaskoczona. Wolontariuszka zobaczyła poparzony pyszczek, który wyglądał jakby już gnił. Koniecznie trzeba było jej pomóc, a dziewczyna cierpliwie czekała na moment, kiedy będzie mogła założyć psu szelki.
Nie trzeba było długo czekać: psiak był bardzo głodny i łapczywie jadł jedzenie, nie zatrzymując się ani nie zwracając uwagi na Loretę. Nawet gdy zostały założone szelki przez wolontariuszkę, pies nie zareagował w żaden sposób...
Maleństwo nawet wtedy nie stawiało oporu, dziewczyna podniosła psiaka i zaniosła do samochodu. Po umieszczeniu w transporterze, wolontariuszka udała się do kliniki. Alice, bo tak postanowiono nazwać sunię, usiadła na kocu i czekała na to, co przyniesie los...
W szpitalu dokładnie zbadano małą, zwracając uwagę nie tylko na jej poparzony pyszczek, ale także na okropne dolne zęby, które sprawiały, że zwierzę nie czuło się komfortowo. Wynikało to z braku opieki nad psem, jak również z braku dbałości o jego sierść, która w niektórych miejscach była wyleniona i pokryta kołtunami.
Cudowna zmiana
Jeszcze tego samego dnia Alice pożegnała się ze swoją skołtunioną sierścią, a wolontariusze i lekarze zobaczyli wychudzone ciałko z wystającymi żebrami i malutkimi łapkami. Założono jej ciepły sweter, aby utrzymać ją w cieple i pomóc w utrzymaniu temperatury ciała.
Alice spędziła prawie tydzień w szpitalu. Była leczona, karmiona i poświęcano jej wiele uwagi. Zwłaszcza przez Loretę: dziewczyna nieustannie głaskała psa, który podchodził do niej i prosił o uwagę. Wolontariuszka przygotowywała dla Alice jedzenie i wcierała w jej ciało olej kokosowy. Dzięki opiece dziewczyny, pies szybko dochodził do siebie...
Dwa miesiące później została przygarnięta przez życzliwą rodzinę. Do tego czasu doszła do siebie, a straszna rana na jej pyszczku zagoiła się. Mały piesek miał białą sierść, która była jeszcze krótka...
Jakiś czas później Loreta postanowiła odwiedzić rodzinę, która przygarnęła Alice. Kiedy wyskoczył do niej puszysty pies, nie mogła uwierzyć własnym oczom. Jednak to była Alice, która rozpoznała swoją ratowniczkę i z radością rzuciła się jej w ramiona! Wesoła, żywa i pełna energii - dokładnie taką stała się nasza bohaterka!
Po przejściu przez nieszczęście, uroczy pies dostał szansę na szczęśliwe życie, i nigdy nie przestaje dziękować za to miłej i uroczej Lorecie! I my również jesteśmy wdzięczni tej miłej dziewczynie!
Główne zdjęcie: mimimetr.me