Niesprawiedliwe traktowanie zawsze wraca do człowieka.

Oczywiście nie od razu, więc taki człowiek żyje w nieświadomości, myśląc, że mu się upiekło. Takich ludzi jest bardzo dużo, mają czelność myśleć, że nic im się nie stanie za ich paskudztwo.

Ale wystarczy dokładniej się przyjrzeć, żeby zobaczyć, jak karma do nich wraca. Po miesiącu, roku czy 20 latach – to nie ma znaczenia.

Ty zapominasz i wybaczasz, ale ktoś lub coś nad tobą pamięta o tym wszystkim.

Człowiek wysłał "list" i pewnego dnia przychodzi "odpowiedź". Nieuchronnie i sprawiedliwie. Przecież wysłał zło, więc nie ma się co dziwić, że zło jest tym, co do niego wróciło.

Podobnie jest z dobrem. Posyłasz je i zapominasz, ale ono także wraca.

Przebaczamy, taka jest kolej rzeczy. Czasami nawet myślimy o tych, którzy nas ugodzili i modlimy się za nich, aby nie czuli się źle jak my. Często mówimy „Nie życzę tego nawet najgorszemu wrogowi”. Nie życzymy więc nikomu bólu, przez który musieliśmy przejść.

Ale on biegnie za człowiekiem i go dopada. Kiedy najmniej się tego spodziewa. Kiedy wszystko tak dobrze mu się ułożyło – choć zazwyczaj dochodzi do tego w równie nieuczciwy sposób. Jednak wszyscy się z tego cieszą. A potem przychodzi odpowiedź i zabiera to, co dla człowieka było najcenniejsze. Tak, aby poczuł ból i nie miał odwagi czynić zła innym.

Żeby zrozumiał na własnych błędach. Jak to jest stracić wszystko. Jak to jest, być niechcianym i załamanym. Bo zabrało się innym to, co było dla nich najdroższe.

I taka reakcja pojawia się wtedy, gdy człowiek na pewno wiedział, że postępuje w zły, okrutny sposób i mógł postępować inaczej, ale chciał się "zabawić" lub zabrać komuś to, co jest jego.

Szkoda, że takie osoby przeklinają swój los zamiast przemyśleć swoje własne czyny. Taki człowiek zawsze obwinia innych. Lekcja nie przynosi mu nic dobrego, a jedynie go rozjusza.

Główne zdjęcie: esotericblog