Większą część mojego życia spędziłam za granicą. Zarabiałam całkiem dobrze, choć bardzo tęskniłam za dziećmi i rodziną. Zawsze powtarzałam sobie , że jestem tu tylko i wyłącznie dla nich, muszę zapewnić im godne życie, nikt poza mną o to nie zadba.

Przez ostatnie lata coraz trudniej było mi pracować - nie byłam już młoda, ciężko pracowałam przez tyle lat. Zaczęłam myśleć o powrocie do domu. Dzieci od dawna mają własne mieszkanie, więc teraz mogę pomyśleć o własnym. Postanowiłam popracować przez ostatni rok, aby uzbierać sobie pieniądze na remont, a potem przejść na emeryturę.

Dobrze było wrócić do domu, gdyż bardzo tęskniłam. Zarobione pieniądze wydałam na remont - moje własne mieszkanie wymagało odświeżenia. Wróciłam już, ale moje dzieci nie odwiedzają mnie i nie dzwonią zbyt często, mają własne życie.

W końcu mój najstarszy syn zaprosił całą rodzinę do siebie. Byłam szczęśliwa, przytulałam i całowałam moje dzieci. Co prawda nie widziałam jak dorastają, ale teraz są szczęśliwe i mają dach nad głową.

Długo rozmawialiśmy, opowiadali mi o swoim życiu i pytali o życie za granicą. Wieczorem chciałam wracać do domu, ale dzieci poprosiły mnie, żebym została na chwilę - wszyscy mieli zostać na noc, jednak nikt mnie tego nie zaproponował.

Moja córka chciała porozmawiać o tym, że studiuje na ostatnim roku, a potem chce otworzyć własny salon. Oczywiście nie ma pieniędzy na to, więc postanowiła zapytać mnie, czy mogłabym wrócić do pracy.

Byłam zaskoczona, ale starałam się wytłumaczyć spokojnie, że ani mój wiek, ani zdrowie nie pozwalają mi na to. Co się wtedy zaczęło. Okazało się, że dzieci świetnie sobie radziły beze mnie i bardziej chciały zobaczyć zarobione przeze mnie pieniądze niż mnie.

Moja rodzina boleśnie przyjęła moją odmowę. Zaczęli dzwonić jeszcze rzadziej i głównie po to, by prosić o pieniądze lub pytać, czy zmieniłam zdanie co do wyjazdu do pracy. Potem poprosiły mnie, abym oddała im to, co zarobiłam dla siebie i odłożyłam na życie, i wcale nie interesowało ich, jak sobie poradzę bez pieniędzy.

Główne zdjęcie: youtube