Ten owczarek trafił do schroniska będąc w ciąży. Przez dłuższy czas ona mieszkała na stacji benzynowej, marzła i prawie nic nie jadła. Być może to było powodem, że straciła wszystkie szczenięta. Straciła wszystkie, co do jednego – była zdruzgotana. Ubolewała z tego powodu, cały czas ich szukała, a nawet zdemolowała swoje legowisko.
Wolontariusze nie wiedzieli jak pocieszyć biedactwo.
Takiego przypadku, żeby zmarł cały miot, w tym schronisku jeszcze nie było i ludzie nie wiedzieli jak należy się zachować wobec nieszczęsnej matki. Dziwne było to, że cały czas produkowała mleko. Jej stan był bardzo niepokojący i wolontariusze doszli do jednego wniosku: uratują ją jedynie adoptowane szczenięta.
Do wszystkich sieci społecznościowych trafiło ogłoszenie o poszukiwaniu „niepotrzebnych” szczeniąt, który potrzebują matki. Niestety nie udało się znaleźć szczeniąt dla Joe. Natomiast po kilku godzinach do schroniska napisała kobieta, u której zmarła kotka w czasie porodu. Cały miot kociaków mógł umrzeć – kobieta nie wiedziała jak im pomóc.
W schronisku się uśmiechnęli – czyżby pies pozwoliłby zbliżyć się do siebie kociętom? W końcu zdecydowali się zaryzykować, nie mieli nic do stracenia.
Kocięta położono obok Joe pojedynczo. Sunia natychmiast zaczęła je lizać i przesuwać bliżej brzucha. Głodne kociaki natychmiast postanowiły skorzystać z proponowanego mleka – wszystkie otrzymały podarek losu i chęć na dalsze życie.
Joe troszczyła się o kocięta dopóki te nie urosły i nie zaczęły jeść samodzielnie. Maleństwa uwielbiają swoją nową matkę i słuchają jej we wszystkim. Ani jednego razu nie dała do zrozumienia, że są adoptowane.
Główne zdjęcie: optim1stka.ru