Jeśli myślicie, że „życzliwy” oznacza „naiwny”, to jesteście w błędzie! Eksperci twierdzą, że życzliwość jest jedną z głównych oznak inteligencji.

Innymi słowy, życzliwi ludzie są najmądrzejsi.

Neurobiolog Richard Davidson mówi: „fundamentem zdrowego mózgu jest życzliwość”. Tłumaczy, że życzliwość wymaga umiejętności myślenia nie tylko o sobie, ale także o innych. Przecież inteligencja jest definiowana jako „zdolność do zdobywania i stosowania wiedzy i umiejętności”.

Innymi słowy, bycie mądrym oznacza nie tylko zapamiętanie przypadkowych informacji, ale zastosowanie swojej wiedzy w codziennym życiu.

Egoizm, złość i pogarda dla innych nie wymagają dużej inteligencji. Łatwo jest robić to, co się chce, nie myśląc o konsekwencjach dla innych. Nawet bakterie i wirusy, które nie mają mózgu, tak robią: rozmnażają się, kiedy chcą, nawet jeśli to zabija ich nosiciela.

Dobrzy ludzie często robią dobre uczynki kosztem osobistego poświęcenia. Poświęcają swój czas, pieniądze i zasoby, aby dać innym to, czego potrzebują. Potrafią myśleć i zdają sobie sprawę, że dobre uczynki zmieniają na lepsze cały świat, a nie tylko mały kawałek świata.

Davidson nie jest jedynym ekspertem, który twierdzi, że życzliwi ludzie są mądrzejsi. W licznych badaniach stwierdzono, że źli ludzie zazwyczaj mają niższą inteligencję.

Na przykład jedno z kanadyjskich badań wykazało, że osoby narażone na rasizm i uprzedzenia mają niższe IQ niż osoby bardziej tolerancyjne. Choć pierwotnie badanie miało na celu zbadanie przyczyn postaw politycznych, wyniki te rzucają światło na obie strony zagadnienia.

Chodzi o to, że skłonność do rasizmu i uprzedzeń jest często spowodowana nieumiejętnością dostosowania się do zmian, co jest kolejną oznaką niskiej inteligencji. Stephenowi Hawkingowi często przypisuje się powiedzenie, że „inteligencja to umiejętność dostosowania się do zmian”. W rzeczywistości cytat ten jest znany od co najmniej 1905 roku, ale nie o to chodzi; liczy się to, że to prawda.

I ma to jak najbardziej sens. Umiejętność pogodzenia się ze zmianami wymaga wysiłku umysłowego.

Najpierw trzeba zrozumieć, dlaczego zmiana jest konieczna. Wtedy trzeba porzucić przestarzałe wyobrażenia o świecie. Jest to bardzo trudne nawet dla najmądrzejszych ludzi.

Wreszcie musimy zdać sobie sprawę, że niezależnie od tego, jak bardzo przerażają nas zmiany, sprawiają one, że nasze życie i świat wokół nas staje się odrobinę lepsze. Strach przed zmianami jest całkiem normalny - wcale nie jest oznaką „głupoty”. Strach przed nieznanym jest w naszych genach. Tym, co odróżnia mądrych od głupich, jest umiejętność zaakceptowania niezbędnych zmian.

Warto zauważyć, że niektóre badania wykazały, że ludzie z wyjątkowo wysokim IQ mają szereg niezbyt atrakcyjnych cech. Takie osoby są bardziej pewne siebie i mają tendencję do niedostrzegania własnych wad. To oczywiście trudno pogodzić z życzliwością.

Ale IQ nie jest jedynym ani najlepszym miernikiem prawdziwej inteligencji. Coraz więcej naukowców skłania się ku temu, że istnieją trzy rodzaje intelektu, w tym społeczny i emocjonalny.

Empatia, ważny element inteligencji emocjonalnej, jest tak ważna, że w duńskich szkołach uczy się jej nawet równolegle z matematyką i nauką czytania. Przez godzinę w tygodniu dzieci uczą się, jak być bardziej życzliwymi i współczującymi.

To też ma sens. W końcu empatia to przede wszystkim zdolność do rozumienia uczuć innych ludzi. Potrzeba znacznie bardziej rozwiniętego umysłu, by zrozumieć uczucia innej osoby, niż by zapamiętać jakieś szczegóły i przekazać je na rozkaz.

Oczywiście, że istnieją wyjątki. Niektórzy ludzie o wysokim IQ nie wyróżniają się życzliwością, a niektórzy ludzie o niskim IQ wykazują rzadką zdolność do współczucia.

Ale mimo wszystko inteligencja to nie wynik testu. Uprzejmość, szacunek dla uczuć innych ludzi i przystosowanie do zmian, nawet gdy cię przerażają, to prawdziwe wskaźniki wysokiej inteligencji.

Główne zdjęcie: kakao.im