Pięć lat temu pracownicy kliniki weterynaryjnej w jednym z nowozelandzkich miasteczek znaleźli pod drzwiami pudełko. Kiedy otworzyli pudełko, zobaczyli cztery kociaki. Były bardzo małe i przestraszone. Ludzie zanieśli znalezisko do kliniki.
Kociaki były tak małe, że nie mogły samodzielnie jeść. Próby odnalezienia ich matki nie powiodły się. Weterynarze napisali post z prośbą o pomoc w wyżywieniu kociąt. Pracownicy zostali nawet w pracy na noc, aby karmić kociaki i upewnić się, że nie zamarzną.
Następnego dnia odwiedzający klinikę zauważyli, że przy drzwiach kliniki stoi kotka i zgłosili to personelowi. Kotka cały czas próbowała dostać się do kliniki, ale nie mogła. W końcu kotce udało się wejść do kliniki i natychmiast popędziła do pudełka z kociętami, wskoczyła do niego i zaczęła karmić i myć maluchy. Jak się okazało, kotka zadała sobie wiele trudu, aby znaleźć swoje kocięta, ale udało jej się.
Najprawdopodobniej kotka zrobiła w pudełku wygodne posłanie dla maluchów, a gdy na chwilę odeszła, ktoś zobaczył pudełko z maluchami i myśląc, że zostały porzucone, zabrał pudełko do lecznicy.
Kiedy kotka wróciła, zobaczyła, że jej dzieci zniknęły. Zwierzę natychmiast ruszyło na ich poszukiwanie - w końcu znalazła swoje dzieci.
Kotka i jej kocięta zostały przygarnięte przez pracownicę lecznicy. Gdy kociaki miały dwa miesiące, dla każdego z nich znaleziono dom i kochających właścicieli. Chociaż rodzina musiała zostać rozdzielona, kocięta i ich matka będą teraz żyć w miłości i opiece, mają dom i dużo jedzenia. Na ulicy mogły pozostać razem, ale ich życie byłoby znacznie gorsze.
Główne zdjęcie: djuise