Jest taki rozdział na portalu Reddit „Submechanophobia”, w którym zgromadzili się miłośnicy nurkowania i mocnych wrażeń. Gdy nagle z otchłani wyłania się coś kanciastego, porośniętego muszlami i glonami, oczywiście dziełem ludzkich rąk. A w środku... to jest najbardziej denerwujące.
To jest prawdziwe, specjalnie ustawione na dnie jeziora, aby przestraszyć początkujących nurków.
To też nie jest prawdziwy szkielet, choć wygląda bardzo realistycznie.
W ciemnościach otchłani różne rzeczy się znajdują.
Słup drogowy pod wodą. Oceń poziom powodzi.
Nie boimy się wody, jest podstawą życia. Żywioł jest potężny, ale boimy się czegoś innego.
Podwodny tunel w Baltimore przecieka, ale wszyscy jeżdżą, jakby nic się nie stało.
Boimy się tego, co kryje się pod wodą, w głębinach.
Głębia zawsze coś ukrywa. Zawsze i wszędzie.
Marynarze spokojnie pływają. Dopóki jesteś na takim wielkim statku, głębokość nie jest straszna.
Zupełnie co innego znaleźć się w głębinach bez nikogo.
Najbardziej przerażającą rzeczą jest uświadomienie sobie, że ludzkość jest bezsilna wobec głębi.
Otchłań pochłonęła wiele z tego, co zrobiliśmy – statki, budynki i samych ludzi.
Ale czasami łaskawie pokazuje swoje trofea.
To mieszanka przerażenia i ciekawości, która nas tam prowadzi. To jest submechanophobia!
Każdy jest inny, ale jeśli chodzi o mnie to dobrze się czuję na twardym gruncie. Za żadne skarby nie zaryzykuję i nie zanurkuję!
Główne zdjęcie: lemurov.net