Paul Newman i Joanne Woodward przeżyli razem 50 lat, tworząc szczęśliwą rodzinę i oszałamiającą karierę. Byli najbardziej utalentowanymi aktorami swojego pokolenia i w końcu stali się legendami, istnym wyjątkiem w Hollywood, obchodząc wspólnie złote gody.
Newman, zapytany u szczytu popularności, jak udaje mu się nie zdradzać żony, odpowiedział z uśmiechem: „Po co mam się rzucać na hamburgery, skoro w domu czeka na mnie wspaniały stek?”.
Małżeństwo Paula Newmana i Joanne Woodward nie było idealne, ale to nie przeszkodziło mu być silnym. Nie jest to typowe dla Hollywood. Dziennikarze ciągle pytali ich o sekret udanego małżeństwa.
„Jak na parę, która nie ma ze sobą prawie żadnych wspólnych zainteresowań, mamy niezwykle dobre małżeństwo - mówili. - Pobraliśmy się w czasach, kiedy zepsutych rzeczy nie wyrzucano, lecz naprawiano: tostery, buty, skarpetki. Naprawiali też małżeństwa...”.
„Ja podejmuję duże decyzje, a moja żona małe. Na przykład, jeśli ja chcę mieszkać w Kalifornii, a ona chce mieszkać w Connecticut, to mieszkamy w Connecticut. Przecież to nie ma znaczenia, to tylko geografia. Jeśli ona uważa, że powinienem zostać demokratą, a nie republikaninem, to tak zrobię. To też drobiazg. Ale polityka zagraniczna naszego kraju wobec Chin jest ważna. Biorę to sobie do serca” - żartował aktor.
Newman i Woodward obchodzili swoje złote gody w styczniu 2008 roku, natomiast we wrześniu tego samego roku Raul odszedł.
Zaś sekret ich udanego małżeństwa wcale nie jest tajemnicą. W dniu ich ślubu Paul napisał do Joanne list, w którym znalazły się już wszystkie odpowiedzi.
Fragment listu Paula Newmana do żony w dniu ich ślubu:
„Szczęście w małżeństwie nie jest czymś, co się po prostu zdarza. Dobre małżeństwo trzeba stworzyć. W życiu małżeńskim małe rzeczy stają się wielkimi.
Nigdy nie jest za późno, by trzymać się za ręce. Mówić „kocham cię” przynajmniej raz dziennie. Nie kłaść się spać po kłótni. W żadnym wypadku nie należy traktować wzajemnych działań jako oczywistych. Miesiąc miodowy nie powinien się kończyć - powinien trwać całe życie.
Te same cele i wspólny cel. Iść razem przez życie.
Robić rzeczy dla drugiego człowieka, nie z poczucia obowiązku czy poświęcenia, ale właśnie z radości. W przemyślany sposób dziękować i wyrażać wdzięczność. Nie należy wyobrażać sobie aureoli nad głową męża ani uważać żony jako anioła ze skrzydłami. Nie idealizować siebie nawzajem. Trzeba rozwijać cierpliwość, wyrozumiałość i poczucie humoru. Umieć wybaczyć i zapomnieć.
Tworzyć atmosferę, w której każdy może się rozwijać. Znajdować czas na rozwój duchowy.
Wspólnie odnajdywać to, co dobre i piękne. Związek, w którym niezależność jest jednakowa dla obojga, wzajemna jest zależność i zaangażowanie.
Nie chodzi tylko o to, by wyjść za mąż (ożenić się) z odpowiednią osobą. Chodzi o to, by zostać odpowiednią osobą”.
- Paul Newman - amerykański aktor, reżyser, producent, posiadacz najsłynniejszych niebieskich oczu w historii kina.
Główne zdjęcie: fit4brain.com