Tak się złożyło, że musiałam zgodzić się na to, aby moja teściowa zamieszkała z nami w moim mieszkaniu. Zrobiłam to, ponieważ mam wspaniałego męża, który bardzo mnie prosił, abym pomogła w tym trudnym czasie. Moja teściowa najwyraźniej zapomniała, że mieszka w moim mieszkaniu i zaczęła narzucać mi swoje zasady.
Ale od razu postanowiłam działać. Zawsze miałam złe relacje z moją teściową. Nie chciałam robić tego, co ona uważa za stosowne, więc bardzo ją to irytowało. Skarżyła się na mnie mojemu mężowi. Jako że mój mąż jest rozsądną osobą, nie reagował na to w żaden sposób. Mojej teściowej nie podobało się, że to mieszkanie należało wyłącznie do mnie.
Ale tego nie dało się zmienić. Teściowa ma też córkę Kasię. Jest cztery lata młodsza ode mnie. Rok temu wyszła za mąż. Kiedy wychodziła za mąż, to już wtedy była w ciąży. Kasia i jej mąż zamieszkali z jego rodzicami. Jednak Kasia wytrzymała ze swoją teściową jedynie sześć miesięcy. Potem urodziła dziecko. Dwa miesiące później zabrała dziecko i wróciła do swojej matki.
- Zamęczyli moją córeczkę! Co za ludzie! Nie dali jej spokoju! Jego matka jest taka wredna! Zawsze próbuje skrzywdzić moją córkę! Przecież ona jest częścią ich rodziny! - Narzekała moja teściowa.
Ledwo powstrzymywałam się od śmiechu, gdy to wszystko usłyszałam. Siostra mojego męża miała teściową, która była taka sama jak jej matka.
- Nic się nie stało! Będziemy mieszkać razem! Wszystko będzie dobrze! - Teściowa uspokajała swoją córkę.
Kasia nie rozwiodła się ze swoim mężem. Dawał pieniądze na dziecko, a po miesiącu przeprowadził się do swojej żony i teściowej. Oczywiście w kawalerce było im wszystkim bardzo ciasno i niewygodnie. Moja teściowa była zmuszona spać w kuchni. Jej relacje z zięciem zawsze były złe. Ponadto Kasia zawsze wspierała męża w kłótniach z teściową.
- Mamo, nie waż się rujnować mojego małżeństwa!
- Niech Pani poprosi, żeby się wyprowadzili! Przecież mogą wynająć sobie mieszkanie! - mówiłam do niej.
- Nie ma co mówić o wynajęciu mieszkania. Córka jest na macierzyńskim, a jej mąż bardzo mało zarabia. Ciekawe, jakie mieszkanie mogą wynająć?
- Cóż, to ich problem! Co to ma wspólnego z nami? - mówiłam.
Potem teściowa zaczęła przychodzić do nas coraz częściej. Ciągle narzekała na swoje trudne życie, a potem zaczęła prosić o to, by wprowadzić się do nas na jakiś czas.
- Zięć strasznie mnie wkurza! Zaczynamy się kłócić, a córka się denerwuje. Nie powinna się stresować, ponieważ karmi dziecko. Poza tym bardzo bolą mnie plecy i kark, ponieważ śpię na tej małej sofie w kuchni. Jednak nie mogę powiedzieć im, by się wyprowadzili! Nie mają dokąd pójść, lecz ja nie mogę z nimi mieszkać! Mogę przeprowadzić się do was na jakiś czas?
Od razu odmówiłam, ale mąż zaczął mnie namawiać:
- Moja mama zostanie z nami tylko przez dwa miesiące. Rozmawiałem już z siostrą i jej mężem. Za dwa miesiące zamierzają wynająć sobie mieszkanie.
Zgodziłam się, ale od razu ustaliłyśmy zasady. Nie miała nic przeciwko.
Teściowa zachowywała się w porządku tylko przez pierwsze dwa tygodnie. Do niczego się nie wtrącała. Była cicha i uprzejma. Potem zaczęła ustalać własne zasady w moim mieszkaniu, wszędzie rozkładać swoje serwetki, zmieniać wnętrze.
Na początku milczałam, ale potem zaczęłam skarżyć się mężowi. Próbował rozmawiać z matką, ale nic się nie zmieniło.
Mieszkaliśmy razem przez sześć miesięcy. Zdałam sobie sprawę, że Kasia nie zamierza przeprowadzać się z mieszkania swojej matki. Byłam naprawdę zmęczona tym, że mieszkamy z teściową, ponieważ ciągle na mnie narzekała. Nie podobało jej się wszystko, co robiłam. Uważała, że zużywamy dużo prądu i wody, i że kiepsko sprzątam mieszkanie.
Pewnego razu moja teściowa wyrzuciła mnóstwo drogiej chemii gospodarczej. Powiedziała, że to wszystko jest szkodliwe i kupiła okropne szare mydło. Och, jak to mydło śmierdziało! Gdzie ona znalazła takie mydło?
Teściowa zawsze narzeka na wszystko, co gotuję. Często nawet wyrzuca jedzenie z lodówki. W każdym razie, miałam tego już serdecznie dość, więc nie poszłam tym razem do męża. Powiedziałam o wszystkim teściowej, niczego nie ukrywając. Teściowa poczuła się urażona. Kiedy mój mąż wrócił do domu z pracy, zaczęła na mnie narzekać. Mąż powiedział, żebyśmy same załatwiły tę sprawę.
Teściowa znowu zaczęła wprowadzać swoje zasady w moim mieszkaniu. Zaczęła mówić, że jest starsza i mądrzejsza ode mnie, że powinnam być jej wdzięczna. Postanowiłam jej przypomnieć, że mieszka w moim mieszkaniu.
- Niech Pani wraca do swojego domu i zajmie się wychowaniem córki! Nie musi Pani mnie wychowywać! Nie pozwolę wtrącać się w moje życie!
Zażądałam, żeby teściowa wyprowadziła się za miesiąc. Kasia ze swoim mężem bardzo fajnie wymyślili: rozwiązali swój problem mieszkaniowy moim kosztem i nie chcą niczego zmieniać. Moja teściowa nie potrafiła odnaleźć wspólny język ze swoją córką. Dlaczego więc ja mam się z nią użerać? Po co mi to?
Główne zdjęcie: youtube