Córka ma 25 lat. Syn ma 29 lat. Kocham moje dzieci bardziej niż cokolwiek innego na świecie i zawsze dążyłam do tego, aby miały jedzenie, ubrania i wszystko, czego potrzebują. Razem z mężem zapewniliśmy im dobre wykształcenie i staraliśmy się wychować je na uczciwych ludzi.
Nie krzyczeliśmy, nie zmuszaliśmy ich do nauki, nie karaliśmy. Myślę, że świetnie sobie poradziliśmy z tym zadaniem. Miałam z mamą dobre relacje. Ale zawsze uczyła mnie, że łatwiej jest znaleźć wspólny język z rówieśnikami niż z osobą w starszym wieku. To wszystko wynika z różnych zainteresowań, wiedzy i doświadczenia życiowego.
To nic nadzwyczajnego, gdyż świat nieustannie się zmienia. Starszym ludziom trudno nadążyć, a młodzi nie są zainteresowani patrzeniem w przeszłość. Kiedy dzieci dorosły, miałam nadzieję, że zamieszkają osobno. Nie chodzi o to, że chciałam się ich pozbyć, ale po prostu podobało mi się myśleć, że zrobią krok ku dorosłości. Ale moje nadzieje się nie spełniły.
Syn przyprowadził do domu swoją żonę. W sumie zdawałam sobie z tego sprawę, ale starałam się nie myśleć o tym dniu. Wystarczyło dla nich miejsca: mieszkaliśmy wcześniej z mężem, córką i synem w naszym trzypokojowym mieszkaniu.
Tak więc dwie osoby w pokoju syna nikomu nie przeszkadzały. Ale synowa zaczęła wszystkich doprowadzać do szału. Uwielbiała dużo gadać. Aneta rządziła w związku. Jednak od niedawna próbuje również nami rządzić.
Wyrzuciła fotel mojego męża. Tak po prostu, nie powiedziała o tym nikomu. Owszem, to był stary fotel i należało go już dawno wyrzucić. Ale mój mąż uwielbiał ten fotel, było mu w nim wygodnie. Zamiast tego Aneta kupiła nowy fotel z wysuwanymi podnóżkami i regulowanymi podłokietnikami. Dała w prezencie teściu.
Ale nowy fotel nie był już tak wygodny. Mąż musiał się do niego przyzwyczaić, nauczyć się z niego korzystać. Szczerze mówiąc, ten fotel nie pasował też do wnętrza. Już dawno nie robiliśmy remont, a ten fotel raczej pasował do wnętrza w stylu modernistycznym.Pamiętam, że mój mąż był zdenerwowany przez cały dzień, ale nie chciał nic mówić synowej.
Potem Aneta zaczęła przestawiać meble, ponieważ według niej w naszym mieszkaniu nie było przytulnie. Dobrze, że mój syn przekonał ją, żeby przestała i przestawiali rzeczy tylko w swoim pokoju. Nie chciałam mieć bałaganu w całym domu.
Aneta nie chce mieć dzieci, woli najpierw zrobić karierę. To również mi nie odpowiadało, ponieważ o jakiej karierze mowa, jeśli nie są w stanie zaoszczędzić wystarczająco dużo pieniędzy, aby wynająć dobre mieszkanie?
Nie bardzo ją rozumiałam. Nie chodzi o to, że byłam wkurzona na synową, po prostu potrzebowałam chwili westchnienia... Na tym właśnie polegał problem. Córka dobrze wyszła za mąż. Zięć jest spokojnym, cichym człowiekiem. Po rodzicach odziedziczył dom i miał dobre maniery.
Do tego był kierownikiem w pewnej firmie - to niesamowite, każdy by chciał mieć takie stanowisko w jego wieku. Oczywiście zabrał żonę do siebie i teraz dobrze im się układa. Cieszę się z ich szczęścia. Ale wracając do syna i synowej. Niedawno zaprosili do siebie znajomego, który przyszedł nie sam, ale z przyjaciółką. Nie wiem, co świętowali, ale słyszeliśmy jak się śmieją przez całą noc.
Rano, kiedy udawaliśmy z mężem, że jeszcze śpimy, wszyscy szybko się zebrali i gdzieś pojechali. Dopiero później zadzwonili do nas i przeprosili za hałas, poinformowali, że pojechali na spotkanie absolwentów.
Już wtedy uświadomiłam sobie, że nie wytrzymam tego dłużej i postanowiłam pojechać na małe wakacje bez wydawania pieniędzy. Mianowicie postanowiłam pojechać do córki w odwiedziny. Mają duży dom, nie będę nikomu przeszkadzać. W razie potrzeby ugotuje obiad albo posprzątam. Mamy świetne relacje z zięciem, więc nie będzie miał nic przeciwko.
Jednak moja córka zepsuła wszystkie moje plany. W rozmowie telefonicznej zabroniła mi przyjeżdżać. Powiedziała, że mąż nie będzie zadowolony, że zachowam się okropnie, jeśli będę próbowała na niego naciskać.
Byłam bardzo zaskoczona i zasmucona. Ale następnego dnia postanowiłam zadzwonić do niego. W końcu jestem jego teściową. Chcę zwrócić się do niego z prośbą, a nie wymagać nie wiadomo czego. Ale to był duży błąd. Po kilku sygnałach odebrała córka, lecz tym razem była zła. Powtórzyła to, co powiedziała mi wcześniej, tylko podniesionym tonem, i rozłączyła się. Mój plan się nie powiódł. Nawet mężowi, który od początku nie był zachwycony moim pomysłem, zrobiło się mnie żal.
Cóż można zrobić, skoro nie mamy pieniędzy na hotel. Z powodu hałaśliwych sąsiadów szybko można się zmęczyć, nawet jeśli chodzi o własną rodzinę. Cóż zrobić? Jednak zachowanie córki wprawiło mnie w zakłopotanie, gdyż nie pozwoliła mi nawet porozmawiać z zięciem.
Czy przez tak krótki okres czasu zdążyła aż tak bardzo się zmienić? Przecież wychowywaliśmy ją zupełnie inaczej. Nie mogę zrozumieć, co mogło się wydarzyć?
Główne zdjęcie: youtube